:) Calkowicie sie z Toba nie zgadzam. Ile znasz filmow w ktorych az taki procent stanowia ujecia widokow, rozmow itd? Nie interesuje mnie budzet, warunki w jakich film powstaje czy tez "nowatorska forma", liczy sie efekt koncowy. Za male pieniadze mozna zrobic swietny film i vice versa. Ten film zwyczajnie jest slaby i nie moze stanac obok takich silaczy jak: Sharp End czy ktorejkolwiek czesci Masters of Stone. Kwestia jest tego typu: film ten jest dla ogolu, dla nie-wspinaczy i gdyby tak oceniac ta produkcje, to jest znosna.