Z tego co widziałem na topo armani odchodzi dużo wcześniej jeśli się nie mylę. Tzn. po wyjściu z ryski praktycznie się odbija na prawo. A Edyta doszła do samej góry po krawądkach come backa'a i dopiero pod sam koniec zeszła na szuflandię (czyli dużo trudniej jak armani ;) ). Powiem Ci że z tymi drogami jest trochę wałek - otóż od ogranicznika do kantu biegną 3 drogi na szerokości jakiś 3 metrów. Najłatwiej by mi było wyjaśniać na miejscu, ponieważ w tym sezonie się tam jeszcze nie wspinałem i wszystkiego dobrze nie pamiętam :D. Półki co napisze Ci jak pamiętam a w tym tygodniu będę tam to sobie przypomnę :P.
Tam jest taka wpinka widoczna na twoim zdjęciu (na lewo od niej jest taki mały odciąg a poniżej trochę jakiegoś cementu czy czegoś w tym rodzaju). Dallas robisz będąc na samym dole bardzo blisko ogranicznika (tzn. korzysta się nawet z takiego małego chwyciku gdy ogranicznik robi mini błyskawicę :P). Masz właśnie tą wielką dziurę z której możesz korzystać i na lewo taki chwycik który był wykropkowanym kółkiem otoczony ( teraz jest gorszy, musisz się dobrze przypatrzeć bo z tego oznaczenia pewnie mało zostało). Następnie uderzasz właśnie do tego odciągu małego na lewo od wpinki (jakieś 20 cm nad ostatnim Twoim kółkiem). Potem na prawo jest taki skośny duży chwyt którego łapiesz i dokładasz rękę. Potem od niego na lewo wychodzisz, pchając ręce do tych dużych dwóch poziomych szczelin na płytce między kantem a ścianką na prawo. Nie pamiętam gdzie stawiałem nogi ale raczej trochę bardziej w prawo na takim wybrzuszeniu (musisz wejść w ten odciąg żeby złapać wspomnianego skośnego chwytu).
Ps. samo dojście jak biegną te drogi może być wyzwaniem :D
Pozdrawiam, Jędrzej Knot