dr know Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> ładna wyprawa, bardzo ładna!
Owszem, swietny pomysl i realizacja. Gratuluje.
Fajny, zabawny i gladko napisany tekst sprawozdania, ale...
..ale zawiera jeden zgrzyt.
Na tego rodzaju wspinaczkach droga konczy sie na szczycie. Te same zasady obowiazuja wielkiego Wojtka, Loretana, czy jedynkowiczow, na slynnej scianie, ale takze moich klubowych Kolegow na obecnej wyprawie.
W tym wypadku oczywiscie nikt nie buja. W sprawozdaniu autor wyraznie napisal, ze na szczyt w dwoch wypadkach zespoly nie weszly. Niepotrzebne sa slowa o zrobieniu drogi. Wyprawa i tak wypelnila zadanie. Kilka dziewiczych szczytow osiagnieto. Rozpoznano mozliwosci dzialania w zapomnianym kawalku Afganistanu.
Jeszcze raz gratuluje i prosze o rezygnacje z okreslenia "pokonali sciane" i "wytyczyc droge", przy braku szczytowania. Sukcesow realnych i niewatpliwych wystarczy. Nie trzeba naciagac slow w dwoch dodatkowych przypadkach.
Wyprawa byla krotka, sprawna, lekka. Dla mnie sukcesem mlodego zespolu jest takze sprawne i rozsadne wycofanie z ostatnich metrow nieskonczonej drogi. Drogi w rejonie calkowicie pozbawionym szans na realna pomoc, gdzie najmniejszy wypadek moze bardzo latwo przerodzic sie w tragedie.
