Qu3a Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> RCz Napisał(a):
> --------------------------------------------------
> -----
> > > Trzeba być po prostu Autorytetem.
> > Wystarczy się wspinać nie tylko na panelu...
>
> Chyba bardziej "panelowym" jest myślenie, że w
> odstępie 9 lat droga dwóch różnych zespołów
> była taka sama i widzieć na zdjęciach, że to
> dokładnie to samo stanowisko.
To raczej jedynie panelistom wydaje się iż ściany w wyższych niż ich panel górach są nieogarnialne zmysłami. Większości wystarczy spróbować kilka razy wspinaczki w takich górach i przekonują się, że jest to do "opanowania"... Zaczynają rozpoznawać detale ściany itp. itd.
A w dodatku - jak widać doskonale na fotce - w końcówce jest cały szereg bardzo charakterystycznych, a więc raczej nawet dla początkujących, jednoznacznych miejsc - owa nyża, trawers, zwieńczenie ostrogi, bariera skalna... Stąd i stanowiska tam zakładane znajdują się w miejscach łatwych do lokalizacji. Tam nie ma "bezmiaru oceanu"...
> > Proszę też spojrzeć na dyskutowany odcinek...
>
> Patrzę i co?
>
> "Jeśli chodzi o samo wspinanie podczas tych
> trzech prób na ścianie (1998, 2005 i 2009), to
> nigdy nie wspinaliśmy się dwa razy tą samą
> linią. Trzeba pamiętać, że mówimy o ścianie
> lodowej, na której nie dosyć, że warunki
> wspinaczkowe wciąż się zmieniają, to jeszcze
> nieustannie zmienia się jej makrorzeźba - nawet
> w trakcie naszej wspinaczki z boku uległy
> oberwaniu dwa olbrzymie seraki."
>
> "Jednak teraz, z zestawienia schematu próby
> Wojtka z Loretanem oraz przebiegu naszej drogi,
> wyraźnie widać, że ich przejście biegło w
> dużej mierze zupełnie innym terenem niż nasze.
> Warunki w tej ścianie zmieniają się z roku na
> rok i to one determinują linię wspinaczki -
> dziewięć lat wcześniej warunki były na pewno
> zupełnie inne i pozwalały na prowadzenie drogi
> innym terenem. Stąd mogą wynikać rozbieżności
> w ocenie drogi przez nas i przez Wojtka."
Cytaty ciekawe, ale nijak się mają do dyskutowanego odcinka, bo mówią o dolnej części drogi, zaś przebieg wspinaczki w podgraniowej partii, jest - jak widać na fotkach - jednoznaczny. Decydujące znacznie mają tu nyża i owa bariera skalna (spiętrzenie).
Z zaznaczonych przebiegów przejścia końcówki widać iż zarówno WK jak i MM szli tak samo i zaczynali w tym samym (lub ostrożniej - niemal tym samym miejscu)...
U góry fragment fotki od Kurtyki, poniżej (potwórnie dla ułatwienia) ekipy MM. Niestety pierwsze już nienajlepszej jakości, ale mimo to doskonale widoczne charakterystyczne miejsca. Mam nadzieję że teraz już dostrzeżesz w czym rzecz...