Kanalizacja nie jest połączona z Wisłą. Kanał płynie do przepompowni ścieków. Koło Korony jest mała przepompownia i ona nawaliła. Dlatego wszystko cofnęło tam gdzie tylko mogło.
Mnie udało się opanować sytuację (mieszkam 400 metrów od Korony) bo w na szczęście w odpowiednim momencie zatkałem studnie kanalizacyjną. Poświęciłem na szybko dwie poduszki, ale udało się i woda mi się nie cofnęła z kanałów.
Uznanie dla chłopaków, którzy próbowali ratować co się da.
Zwróciliśmy też uwagę na twarz młodego, ale odebrałem to inaczej - chłopaki dali z siebie maksa.
Dzięki Wam za to.
AM