Jakubie,
Jestem jednym z ekiperów pracujących na Łysinie. Wywołany do tablicy odpowiem, choć kemo wyraził już sens tego co chcę powiedzieć.
To rewelacyjnie, że zwracasz uwagę na "poekiperskie" śmieci pod skałami. Nie powino ich tam być. Ja również zabieram ze sobą i wyrzucam wszystkie tuby po kleju, zużyte mieszalniki, itp. odpadki jakie znajduję (czy to swoje, czy to cudze). Dlaczego nie robię z każdej tuby i mieszalnika wydarzenia medialnego?
Pracując w skałach (na ogół popołudniami), aby wykorzystać maksymalnie czas, zostajemy do zmroku. Nie wiem czy zdajesz sobie z tego sprawę, ale po ciemku trudno jest niekiedy odnaleźć upuszczone z wysokości przedmioty leżące w trawie. Jeśli coś takiego się zdarza – przy następnej naszej wizycie śmieć trafia do doskonale znanego Ci już kosza.
Możesz wierzyć, możesz nie wierzyć ale i bez Twojej mentorskiej krytyki ludziom pracującym na Łysinie zależy na utrzymaniu porządku.
A czy nie pomyślałeś, że ta tuba za którą wieszasz na nas psy, mogła zostać najpierw wyrzucony do kosza, a później z niego wywalona przez np. miejscowego "recyklera"...?!
Podkreślam: bezdyskusyjnie ekiperzy powinni usuwać po sobie śmieci, ale stanowczość i siła Twojej krytyki jest według mnie zupełnie nieadekwatna do całej sytuacji.
Nie wiem czy widzisz tylko sytuację idealną czy chcesz nam specjalnie dokopać?
z poważaniem,
Wojciech Bieniek
Qbab Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Tak, opakowania po kleju pod skałą, a do kosza
> było z 10 metrów. Wstyd. Pytam bo chciałem
> wiedzieć kto takie bydło odstawia z ekiperów.
> Mam zdjęcia. Ciekawe czy jest tam więcej takich
> "pamiątek" po wspinaczach.