macko:
> wydaje mi się że mamy tendencje do zawyżania
> wycen zarówno lodowych i i mikstowych. Moją
> skalą odniesienia jest Kanada
To samo dotyczy tatrzańskich wycen w skale (mam na myśli szczególnie Mnicha, bo kwestionowanych dróg na Kościelcu nie robiłem). Tymczasem w Górach 186, na stronie 48 piszesz:
"(...) trudności eRa z pewnością sięgają IX-, a nie jak niektórzy mówili VIII+"
I dalej:
"(...) ostatni wyciąg Superaty Młodości to zgodnie z tym, co proponowali autorzy, również IX-, a nie jak głosili niektórzy powtarzający VIII+".
Z kolei Kuba w niedawno opublikowanym tekście [
www.wspinanie.pl] pisze:
"Mniej historyczne, ale istotne z perspektywy obalania mitów są powtórzenia Jacka Krawczyka na Mnichu - Sadusia (z Szczepanem Głogowskim) i 2+1 (z Krzysztofem Zielińskim), których wyceny, porównując do dróg amerykańskich, proponuje on obniżyć (nie damy!:-)".
Ponieważ jestem tym "niektórym powtarzającym", szykujcie pióra polemiczne na numer tatrzański, bo Piotrek Drożdż kupił właśnie pomysł mojego tekstu o wycenach dróg w paradygmatach "Lokalnych Kamieni Milowych" i "Wielkiej Unifikacji" na przykładzie Mnicha właśnie. Nie muszę chyba pisać jakiego paradygmatu jestem zwolennikiem, wystarczy poszukać na forum moich opinii na temat skali St i "wycen gwarantowanych".
> ps. mam nadzieje iż mój komentarz jedyną dyskusję jaka ewentualnie wywoła to tą o wycenach lodowych
Przykro mi Maćku, to jest Brytan, więc jak uderzyłeś w stół, to musisz nożyce skonsumować w całości ;-)
Pzdrw,
m.b.