Moje przemyślenia nie były wcale osobistą wycieczką w stosunku do kogokolwiek, Arturze. Dziewczyny budzą podziw, że im się w ogóle chce. Niemniej, czy tędy droga dla dofinansowań? Może tą kasę lepiej wydać na jakąś babską wyprawę na coś niższego, żeby nauczyły się najpierw technicznie wspinać? Jeśli program himalaje 8000 to może nic na siłę? Przed latami potęgi, też były małe kroczki, coraz wyżej.
A co do celów dla kobiet (to do robertalanga) - no przecież nie mogą robić nowych dróg! Albo jeździć na zimowe 8 tys.!
Ale prawda - samo wchodzenie normalkami to w dzisiejszych czasach nie sport. No, chyba że robi się to w tempie i stylu Kingi i kilku innych z kobiecej światowej czołówki.
Eddie