Mam swoje zdanie na temat kucia i podklejania. Sam nigdy nie kułem nie kleiłem i robić tego nie będę. Chciałbym Was zapytać o ocenę jednego konkretnego przypadku - w kontekście "kuć - czy nie"
Kolega zrobił drogę, obił ją, wycenił (okoloce VI.3), nazwał. Powstała piękna, czysta droga. Zero kucia.
Piękny filarek, trudniejszy początek ale potem fajne techniczne wspinanie do samego końca.
Droga miała około 20-30 powtórzeń.
Aż pewnego dnia postanowił ją poprawić.
Dlaczego ?
Argumenty były 2.
Pierwszy: żeby droga nie miała "jednego trudnego miejsca"
Drugi: Bo tak. Jest moja i mogę sobie z nią zrobić co mi się podoba.
Dla wyjaśnienia dodam że to "trudne miejsce" wcale nie było takie trudne, przechodzili je goście i latali wyżej. Droga poprowadzona jest w piaskowcu, stara skała, ciemny kolor. Dziury które wywalił to chamskie klamki wywiercone na 2-3 palce. Nawet specjalnie nie starał się "upodobnić do natury". Świecą zatem "nowością" i nikt nie ma wątpliwości co tu się stało
Tyle.
Napiszcie proszę co o tym myślicie, ale najbardziej interesują mnie opinie osób kuli lub cały czas to robią. Czytałem Wasze argumenty o podnoszeniu poziomu, o "zagospodarowaniu wolnych przestrzeni", że więcej dróg to więcej wspinania itd. No ale żeden z tych argumentów nie pasuje do tego przykładu.
Macie pomysł czemu jeden z Was to zrobił ?
pozdr