reganclimbing Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> McAron, my to chyba sie nie rozumiemy...
> PZA dofinansowuje wspinaczy i projekty w oparciu o
> kryteria sportowe, a nie na podstawie sily
> promocyjnej wspinacza.
Sugerujesz, że PZA ma dofinansowywać różnież
takich wspinaczy, którzy tego nie chcą (np.
dlatego, że szkoda im kawałka ubrania na logo)?
Kryteria sportowe to podstawa, ale nie wszystko.
> Twoj argument o Krupowkach
> jak rozumiem jest poprostu chybiony. PZA rozlicza
> sie trafnoscia dofinansowan na podstawie wynikow
> sportowych, a nie np. ilosci newsow w
> "Przyjaciolce", czy nawet w fachowych pismach lub
> na odpowiednich stronach.
Pytanie, przed kim się rozlicza. Póki co jest tak,
że napluć na matkę pezetę może każdy - jest
na to nawet swego rodzaju moda. Nie dziwi mnie,
że w tym układzie PZA usiłuje należną sobie
odrobinę szacunku wymusić. Tak, jak każdy
inny sposnsor. Jak już napisał Jacek, posiadanie
na kasku logo PZA może być powodem do dumy.
Na pewno większym, niż "rutinoscorbin tower"
albo "falvit expedition". I oczywiście mniejszym,
niż to, co się w tym kasku robi w górach, ale
to chyba jasne.
> Prawde mowiac od wielu
> relacji przed i powyjazdowych zajady pekaja ze
> smiechu, kiedy widac ze sa wymuszone przez
> sponsorow. Wierze, ze sami wspinacze zle sie z tym
> czuja...
Zdradź im zatem receptę na sukces - skąd powinni
brać kasę, by się uniezależnić od wszystkich
sponsorów. Nie każdy tak potrafi. Relacje z Twoich
przejść czyta się cudownie, ale Davida też poczytam
z przyjemnością - tych kilka (naście) procent spamu
daje się jeszcze odfiltrować.
Dzięki nauce wylatujemy w kosmos,
dzięki religii wlatujemy w budynki.