Cześć, ostatnimi czasy sytuacja zmusiła mnie do powrotu do tego procederu.
Wcześniej tylko na drogach obitych, ostatnio też na własnej. I tu pytanie, co robicie (prócz dublowania czy "konglomerowania") mając słabe na wyrywanie w górę dolne stanowisko? W celu zminimalizowania udaru i nie wspinania się z permanentnym WO=2 zacząłem wpinać linę w przeloty półwyblinką (czy to coś da?). Ale czy macie jaki inny patent, czy może jakiś szok-absorber - np. taki jak do ferrat (wielorazowy), a może jednorazowy screemer (czy jak to się pisze) wszak wiadomo i tak, że latać nie wolno. A dla pełności obrazu, chodzę na gri.
Pozdrowienia
Szczepan