McAron Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> > sytuacji zwracanie
> > uwagi mogloby sie zakonczyc zle ;)
>
> Terefere. Kibice w PKP mogą uważać odwrotnie.
aha, podchodze, "szanowni panowie, pohamujcie jezyki",
a oni, "ojej, przepraszamy pana, nie mielismy swiadomosci,
ze moze to urazic panskie gusta literackie. w charakterze
zadoscuczynienia -- proponujemy Panu czerwone Grenache,
E & J Gallo 2001, prosto z Kalifornii -- posiada pan korkociag,
czy preferuje pan konsumpcje poprzez tulipan spozywczy?"
> Z boku nie widać różnicy - ktoś, kto się nie
> wspina
> (i nie zna "specyfiki środowiska") spacerując
> pod skałami
> odniesie wrażenie, że to taka sama banda
> agresywnych
> dresiarzy jak "kibice w PKP" - zatem lepiej się
> do niej nie
> zbliżać, a o zwracaniu uwagi nawet nie myśleć.
hehehe... pamietam jak ktos komus tlumaczyl detale
jakiejs drogi za VI.bardzoduzo i powiedzial przy ludziach,
ze "generalnie te chwyty sa chujowe"... ludzie sobie poszli :)
> A później się dziwimy, że właściciele
> terenów
> przylegających do skał mają coś przeciw
> naszej
> obecności.
ja sie nie dziwie -- skoro pozwala sie im kupowac ziemie? a kultura
czy jej brak u wspinaczy nie ma tu moim zdaniem nic do rzeczy.
po prostu dziala tu "moje, fora ze dwora".
dawno temu czytalem opowiadanie w jednym z periodykow wspinaczkowych;
autor rzucal miesem jakby wlasnie byl w scianie. i z poczatku pomyslalem
sobie "co za buc" i "co za buce mu to wydrukowali". z biegiem czasu odbior
tego tekstu zmienil sie. moze schamialem, a moze po prostu "odpuscilem"
-- tez czasem pozyteczna sprawa...