znów zwalę wszystko na niepamięć szczegółów, ale zdaje sie, ze zjedzenie takiej chrzastki (dokladne wyssanie kostki i tp) nie musi byc tak intensywne jak wtrynianie galaretek i tabletek.
z drugiej strony, nawet jesli sklepowy kolagen jako placebo dziala tak jak dziala, to nie jest zle. przy zerwanych troczkach ongis nie pomogly zadne masci, kuracje i inksze zabiegi. dopiero wpieprzenie 100tabl w 10 dni przynioslo widoczne skutki. no... ;)