W Kobylańskiej to idź na Żabiego Konia i zjedź sobie z krzyża - satysfakcja gwarantowana. Da rady wejść na górę - ale z wędką mogą być problemy ;)
A co do Twojego parszywego, leniwego ego - popytaj może o topo - i strać ten jeden dzień na poszukiwania wędki - to na prawdę dobrze robi - wiesz - eksploracja - ciekawość...