A więc refleksja, która zalecasz.
Z racji wieku niewątpliwie doświadczyłem znacznie więcej niż Ty dramatycznych przeżyć, związanych z niejasną sytuacją w jakiej znaleźli się moi bliscy czy przyjaciele. Tkwienie w niepewności i bezradnej niemocy w kwestii - co robić i związany z tym stres, nie są mi obce. Pamiętam, że wówczas rozpaczliwie starałem się o przynajmniej ślad informacji, a rodzaj jej źródła był mi obojętny.
W tym przypadku - być może, a nawet na pewno - rodzina pozostawała kompletnie nieświadoma biegu zdarzeń co sprawia, że odmawiać Ci całkowicie racji nie zamierzam.