> Nie wiem co bedzie dla Ciebie "wystarczajaco
> dlugo" ale musze powiedziec ze ze swojego
> doswiadczenia to z tym to sie na pewno nie zgodze.
> Oczywiscie nie ma co tworzyc mitow i idealizowac
> czy to Angoli czy kogokolwiek innego ale w moim
> odczuciu to hohoho, daleko daleko im do nas...
Nie wiem. Może to kwestia środowiska w którym masz okazję przebywać?
Przeglądając ichnie fora (nie tylko o wspinaniu) można zobaczyć jak się napierdalają słownie...
A co powiesz o miejscowych ned'ach? Jak wyglądają ulice w sobotnią noc (w Szkocji nadal obowiązuje czasowa prohibicja)? Zachowanie nastolatków w autobusach?
Z drugiej strony, oczywiście, są jak najbardziej pozytywne rzeczy z których fajnie by było wziąść przykład... Największy "szok kulturowy" można chyba przeżyć przy załatwianiu spraw w "dziekanacie" brytyjskiej uczelnii - nawet urzędy przy tym wysiadają :) Wynika to jednak, w moim odczuciu z kultury pracy, a nie z odmiennego charakteru osobowego.
Nie chcę być ptakiem co własne we własne gniazdo sra. Jestem dumny z tego, że jestem z Polski, że jestem Polakiem - nie mam powodu aby się tego wstydzić. Niezależnie gdzie jestem i co robię - a nawet bardziej powinienem to pokazywać jak jestem poza Polską.
To największa różnica "my-oni". Oni są dumni, że są Szkotami, Anglikami, czy nawet Brytyjczykami. A Polacy?
Zresztą nie miejsce to i czas na te bezsensowne wywody... Sorki za zaśmiecanie wątku.