Generalnie wyjazd był zajebisty, chociaż mieliśmy pecha jeśli idzie o pogodę - prawie codziennie padało lub kropiło i było zimno. Na szczęście skała schła szybko, a my mieliśmy dużo samozaparcia :). Mieszkaliśmy w Dillingen (ok. 10km od skał) w Bungalowparku. Tydzień spania w ciepłym domku na łóżkach, z ciepłą wodą, łazienką, kuchnią i prądem kosztował nas 270euro. Początkowo chcieliśmy jechać na kempa, ale nie mogliśmy znaleźć miejsca nigdzie blisko, bo Luksemburczycy mięli wtedy ichniejszy długi weekend. Zważywszy na aurę jaką zastaliśmy, uważam, że mieliśmy farta :). Ale wyczailiśmy kemap, z którego w skały szło się kilkanaście minut. Niestety nie pamiętam nazwy, ale wejdź na stronkę www.climbing.lu, tam są kontakty do autochtonów, którzy chętnie i obficie udzielają informacji na temat ich "Zakrzówka" :). Na tej stronie jest też formularz, który trzeba wypełnić i wysłać na podany na nim adres, aby dostać pozwolenie na wspin. Nam odesłali to dopiero po trzech tygodniach, więc lepiej nie zwlekaj. Z drugiej strony przez cały tydzień nikt na o to pozwolenie nie pytał, więc można też jechać na farta, ale ponoć w razie wpadki mandaty są bardzo europejskie. Jeśli idzie o topo, to można je raczej dostać na miejscu. Ja przywiozłem do Polski jedno, ale to tylko kserówka jakiegoś starego przewodnika i nie jest do końca aktualne. Ale wyślę Ci na priv maila do kolegi, który wziął namiary na osoby przygotowujące nowe wydanie, u których można kupić je przez internet. Myślę, że wszystko najważniejsze napisałem. Jakbyś chciał, żebym coś doprecyzował, to pisz. Pozdro.