A ja to jednak widzę w ten sposób.
Kupuję coś zawsze w jednym i tym samym sklepie. Bo prowadzą go mili ludzie, bo zawsze mogę z nimi pogadać o tym i tamtym i ogólnie jest fajnie.
I nawet jeżeli przepłacam 100zł kupując coś to mam to w dupie, bo dzięki temu oni mają ruch w interesie, ich dzieci i żony nie płaczą, że nie ma co do gara włożyć, a oni mają kasę na to, żeby mi coś sprowadzić czego akurat nie mają i nie muszę o to błagać.
I tak działać to powinno. Dbam o swoje małe gospodarcze podwórko i nie będę napędzał kasy jakiemuś wielkiemu przedsiębiorcy, który akurat ma tyle kasy z innej branży, że może na wspinaczce sobie zanizyć ceny.
Jak się przyjrzeć zalecanemu cennikowi LS to cena ich butów +/- na całym Świecie powinna być taka sama. I to juz jest tylko kwestia lokalnego zarobkowania czy stać kogoś na coś czy nie.
A Polska to właśnie takie małe gospodarcze piekiełko, gdzie wszyscy patrzą globalnie na sprawy, a powinni zacząć od małego podwórkowego spojrzenia na gospodarczy nurt.
Nie wbijając się w głębsze analizy społeczno-finansowe, każemu było by lepiej.
Nie robię zakupów w supermarketach i przepłacam za kawę , herbatę, cukier i wszystko inne. I cieszy mnie fakt, że dzięki temy pan Andrzej, który ten sklep prowadzi ma się codziennie lepiej!
do kolegi AIDI
mimo, że ekonomia nie jest nauką ścisłą, to rządzi się pewymi prawami, które są stałe i niezmienne.
piszesz, że cena jest odwrotnie proporcjonalna do popytu. przeanalizuj więc rynki naftowe i powiedz mi czy tam też to zauważasz?