Zwiedzałem fabrykę DMM w LLanberis (podwójne LL w walijskim czyta się jak hl, to ciekawostka) parenaście lat temu i widzę, że nic się nie zmieniło. Czy zauważyliście tego mistrzunia z długim dragiem
w ręku, który prostuje gotowe karabinki żeby pracowały w osi. Wtedy też był taki ktoś. Na koniec przykładał jeszcze karaninek do ucha i kilkakrotnie klikał zamkiem. Jak nie słyszał żadnych dziwnych
dźwięków, to wrzucał karabinek do kosza z gotowymi produktami. Jeśli coś skrzypiało lub haczyło
to karabinek lądował w skrzynce "seconds". Dowiadywałem się czy mozna ufac karabinkom z nabitym napisem seconds i zapewniono mnie, że chodzi tylko o wady kosmetyczne bez wpływu na wytrzymałość.
Pozdrawiam W