a więc skoncentruj się;
potrzebne będą:
miejsce pracy:
- wygodny blat;
- trochę starych gazet (wzkazana Wyborcza);
- kuchenka gazowa z pyrkającym czajnikiem - może byc czajnik elektryczny;
- lodówka*;
(jak widzisz - żeby się nie nazapierdalać najlepiej ulokować sie w kuchni - uprzednio przegoniwszy zbędny motłoch - zalecane wygodne siedzisko - najlepiej na kółkch - co by się wogóle nie nazapierdalać)
komponenty:
- trzy naczynia - jedno koniecznie nie za dużej średnicy dośc głębokie (chodzi o to zeby niepotrzebnie za duzo płynu nie zeszło) - dobrze żeby były przezroczyste - serce rośnie jak widzimy co tam z krzywek wypływa; trzecie natomiast dośc duże;
- butelka benzyny ekstrakcyjnej - ja tego akurat używam, bo mam potem paliwko do zapalniczki - może być zamiennik;
- poczciwy Ludwik na podorędziu (byc może sa lepsze płyny - zalecam zatem obejrzenie bloku rekalam przed "M jak Mdłości");
- czteropak ulubionego piwa*;
- WD 40[1];
- szczoteczka do zebów;
- kilka woreczków foliowych niedużych plus taśma klejąca - wygodna jest papierowa**;
mamy iuz wszystko?
zatem czynności:
a) pranie wstępne
- otwieramy browca, łykamy*;
- szykujemy blat roboczy, rozkładamy gazety;
- łykamy browca*;
- przynosimy friendy - zasiadamy;
- pakujemy tasiemki w woreczki, oklejając szczelnie taśmą**;
- wlewamy benzynki do pierwszego naczynia - w siebie nalewamy browca;
- wkładamy po kolei główki naszych przyjaciół w bezynę i energicznie poruszamy krzywkami - brwi się nam unoszą gdy widzimy co tam wypływa - targani wyrzutami sumienia pociągamy tęgi łyk browca*;
- szczoteczka szorujemy co się da;
- znów zanurzamy i energicznie ruszamy krzywkami;
(w międzyczasie podjeżdżamy na fotelu do kuchenki i nastawiamy czajniczek; w drodze powrotnej zawijamy do lodówki - wiadomo trzeba uzupełnic płyny; czajnik nastawiamy ponownie;)
b) pranie zasadnicze
- wlewamy Ludwika do drugiego naczynia i zalewamy gorąca wodą;
- łykamy browca*;
- rozrabiamy (wcale nie chodzi o to że kręcimy dym na chacie);
- łykamy browca*;
- wkładamy po kolei główki naszych przyjaciół w roztwór i energicznie poruszamy krzywkami;
- łykamy browca*;
c) płukanie
- wlewamy do trzeciego naczynia to co czajnik ugotował, dolewamy zimnej nieco i otrzymujemy wode ciepłą;
- łykamy browca*;
- wkładamy po kolei główki naszych przyjaciół w wodę i energicznie poruszamy krzywkami;
- łykamy browca*;
- zmieniamy wodę;
- łykamy browca*;
- wkładamy po kolei główki naszych przyjaciół w wodę i energicznie poruszamy krzywkami;
- łykamy browca*;
- czynności powtarzamy aż woda po wykonaniu czynności płukania nie zmienia zasadniczo zwojej barwy...(można po pierwszym płukaniu płukac pod woda bieżącą)
...chyba że jesteśmy hardpedrylami - wtedy po dwukrotnym płukaniu korzystamy z komponentu oznaczonego jako [1]
nadchodzi chwila próby (koniecznie łykamy tęgo browara*)
- bierzemy czystego już frienda i aplikujemy mu WD40;
- ruszamy krzywkami i patrzymy czy coś jeszcze wyciekło;
- oceniamy ile i czy mamy jeszcze zapas sił i browarów...jeśli tak to:
- psikamy wszystkie i poruszamy krzywkami;
- następnie powtarzamy czynności "a","b" i "c";
d) suszenie
- wymyte, wypłukane rozwieszamy;
- łykamy browca*;
koniec
- jak mamy siły i chęci to sprzątamy po sobie...;
- łykamy browca*;
- idziemy spać;
(kurwa, ale sie zmęczyłem)
rano wstejemy, zdejmujemy ze sznurka i ze zdumieniem stwierdzamy że skrzypia niemiłosiernie...i juz wiemy że czeka nas kolejny pracowity wieczór poświęcony na smarowanie - o czym już było;
uwaga: dopóki benzyna jest w użyciu zalecamy szczególną ostrozność przy paleniu!
pozdr
dr know
* - opcjonalnie
** - bezwzględnie, jeśli jesteśmy fanami "opcjonalności"...
Zmieniany 2 raz(y). Ostatnia zmiana 2008-07-22 16:32 przez dr know.