Z tym Dunne'em to trochę nie do końca poprawny przykład. Parę lat wstecz czytałem artykuł o rozwoju wspinania w Gritach,były tam podane przełomowe przejścia czołowych wspinaczy w danym okresie. Był tam między innymi wymieniony John i jego drogi oraz fota z Partheon Shot,na której wyglądał "normalnie"tzn.jak klasyczny ekstremalny wspinacz,chudo.Na fotach z Hara-kiri z Chorro też nie wyglądał na grubaska,o ile się orientuje to potem przyszły czasy"familijne" i nabrał masę,co obniżyło jego możliwości ekstremalne(End of affair kosmosem w porównaniu do 8c+ to raczej nie jest).
Ja osobiście się zaliczam do grona grubasów i łatwo nie jest.Miałem 4letnia przerwe od wspinu,której towarzyszył wzrost masy o 15kg(przekwalifikowanie z wspinu na kosza=dużo kg w nogi).Kiedyś przy wadze 88kg i wzroście 195 udało mi się poprowadzić 4+ w Sokołach. Obecnie ważę 103kg i odczuwam lekka miazgę pod kątem wytrzymałki,ale wspinać się da,ostatnio 2+ padło z wpinaniem ekspresów,myślę że i z 3-3+ dałoby rade poprowadzić.
Co do masy to zawsze kładły mnie na łopatki teksty typu"ważę 75, chce zrobić drogę ok.3-4 to muszę zrzucić masę"i narzekania,że się jest ciężkim.Myślę,że do 5 systematyczny wspin+treningi żeby się zimą nie zastać wystarczają.
Z masą również problem taki,iż czasami na rutach z małymi chwytami problem był taki,ze krawądę trzymam,ale moja skóra po jednym takim przytrzymaniu była do wymiany i koniec przystawek.A jak wiadomo w pewnym momencie,ze grubszej się już nie da zrobić, a na minikrawądach nie da się przyplastrować.
Pozdro
Szmocy Życzę
Majkel