nitrocash Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Pomiedzy wspinem a bieganiem(pod górę a i nie
> tylko) jest taka roznica że dany dystans zawsze
> przebiegniesz.Natomiast drogę o określonym
> nominale trudności-niekoniecznie przejdziesz.
Nikt jeszcze nigdy nie umarł w czasie wspinania. Pomijam wypadki kontaktu z gebą gdzie śmierć bierze się z innych przyczyn.
Natomiast śmierć podczas długich (i nie tylko) biegów się zdarza. Zasłabnięcia nader często. Czym rzesz to jest jak nieukończeniem biegu wbrew swojej woli wynikającą ze słabej formy.
Nie raz byłem świadkiem jak lepszy ode mnie zawodnik opuszczał trasę biegu na noszach czy tez ramionach sanitariuszy.
Myślę, że te dyscypliny są tak różne, że nie można ich porównywać.
Podczas maratonu etc. styl TR, AF, RP czy OS niczym sie nie różnią. Biegniesz zatrzymujesz się, pijesz, zjadasz batona, biegniesz dalej, idziesz, znowu biegniesz. Czym, rzesz to jest jak nie zwykłym chaczeniem. A jeżeli będziesz na mecie pierwszy to medal dostaniesz i tak.
Różnice są znaczne. Ja traktuję to jako zamiennik. Jak nie mogę się już wspinać to biegam i odwrotnie.
Staram się nie porównywać.
Chociaż z doświadczenia zrobiłem sobie taki zamiennik: Maraton (po płaskim) w 3:00:00 = VI 5
Wynikiem jest dystans+czas, nie sam dystans.
Adam Kopta
Zmieniany 3 raz(y). Ostatnia zmiana 2008-06-15 20:56 przez a.d.a.m.