aj ten rovinj... Miasteczko urocze, ale skałek mało i bez szczególnej urody. Najpierw cięzko do nich trafić, a jak się już znajdzie, to wielkie ojjjj.... Niskie, nieklifowate, takie popisane sprejami, no i wcale niedużo dróg. Prosto od skałek dzieci wam mogą pospadać, jeśli są małe, bo tam jest tak jakby "drugie piętro" nad morzem i bynajmniej nie do wody, ale na dolne piętro. Plaża kamienista i dużo obrzydliwych krabów. Ciężko znaleźć w miarę "luźne" miejsce zdatne do wejścia do wody. I nie ma ładnych widoków. Cała wyspa równa jak od linijki, nieciekawa.
Ja Istrię wspominam najgorzej ze wszystkich wspinaczkowo-plażowych wypadów. W porównaniu ze wspinaniem na Sardynii, gdzie byłam bezpośrednio przed, bardzo się Istrią rozczarowałam.
Zdjęć skałek nie robiliśmy bo i nie ma co fotografować. W porównaniu z nimi podkrakowskie skałki to kraina marzeń.