McAron Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> jan.nowak1 Napisał(a):
>
> > Kominiarzu o jakiej niewiedzy Ty mówisz?
> >
> > Wszak ten ŁukaszSiem
> > (http://picasaweb.google.pl/LukaszSiem) to
> > kumpel Bikera, czyli faceta który rozjeżdza na
> > chama Beskidy i Bieszczady. I jeszcze się tym
> > chwali.
>
> Niezależnie od tego czyim jest kumplem, chyba
> lepiej żeby się zaczął wspinać (byle po bożemu), niż
> rozjeżdżał góry.
> Dla osobników rozjeżdżających cokolwiek jest
> to takie samo hobby jak dla nas wspinanie.
> Pod względem prawnym, jeżdżenie po lesie
> może być tak samo nielegalne jak buldering
> w Ciężkowicach albo wspinanie w T. Zachodnich.
> Oczywiście wierzymy, że jesteśmy lepsi, i pewnie
> pod względem ekologicznym coś w tym jest,
> ale są różni ludzie i różne punkty widzenia.
Ów Biker (a może też i Sylwek?) to drugi z gostków wspinających się DT w Mirowie.
Teraz już nie zobaczysz tych fotek, bo dostęp do tej galerii - dotychczas - publicznej zniknął już, a w dodatku jej posiadacz zmienił nazwę z Biker na Action. (na pierwszym Biker dumnie gdzieś na szczytowym grzbiecie w Beskidzie Śląskim; na drugim jest już tylko Action z białą plamą).
Twoje porównanie kwestii nielegalnego (normalnego) wspinania w Cieżkowicach czy w Tatrach Zachodnich z rozjeżdzaniem górskich terenów leśnych jest raczej absurdalne. To jest tak jakbyś chciał porównać skutki pobytu w mieszkaniu motyla i słonia...
> > Zobacz fotki z okolic Hali Lipowskiej, Hali
> > Boraczej, Skrzycznego, jak sobie jeżdzą w
> > terenach leśnych gdzie prawo zabrania
> > wjazdu (na każdej z tych dróg jest
> > ustawiony wyraźny zakaz wjazdu, a
> > często./zwykle są one w dodatku zamknięte
> > szlabanem) itp.
>
> Nie podoba mi się to, ale cóż mam powiedzieć.
> Kiedyś widziałem stado quadowców pod Słonecznymi
> Skałami. Jeden z nich musiał się zatrzymać żeby
> mnie przepuścić na ścieżce. [...]
To raczej wyjątek, quadowcy itp. raczej jadą bez skrupułów przez ludzi (stąd zdarzające się ofiary śmiertelne w postaci przejechanych pieszych).
> Gdybym był typkiem w rodzaju tutejszego Hansia to bym mu
> pewnie skopał dupę albo wykręcił świece z silnika.
> Tylko co by to dało? My mamy swoje racje, oni
> mają swoje. To, że ekologia jest po naszej
> stronie niewiele tu zmienia - w końcu ludzie mogą
> legalnie robić rzeczy znacznie bardziej szkodliwe dla
> środowiska, choćby zatruwać rzeki.
Argumenty "bo u was biją Murzynów" do mnie raczej nie przemawiają. A co quadowców itp. to uważam że winno być prawo zezwalające na strzelanie do nich. I to bez ostrzeżenia. Poczytaj na forach (albo przekonaj się samemu w terenie) co się dzieje w Beskidach, Gorcach i Bieszczadach.
> Przekreślanie gościa tylko dlatego, że jest
> kumplem jakiegoś Bikera, albo że jeździł terenówką po
> Bieszczadach, niczego nie zmieni.
Ja nie przekreślam dlatego, że jest kumplem Bikera, tylko pokazuję że to znaczy iż ich zachowanie w Mirowie nie było przypadkowe, nie wynikało z niewiedzy, a tylko ze "stylu życia".
> Może ten Biker będzie kiedyś na tyle
> bogaty, że sobie kupi ogródek skalny na jurze i będzie
> tam urządzał motocrossy. Zwyciężyć możesz jedynie
> pokojem i mądrością, a moc niech będzie z Tobą.
Obawiam się że w naszym kraju nie da się już niczego (pozytywnego) uzyskać pokojem i mądrością, i raczej nie znam przykładu w ostatniej dekadzie.
> > w tym przejazdy przez strumienie (a dla
> > wodnej zwierzyny każdy taki przejazd to zagłada)
>
> Dla świstaków czy innych susłów zagładą może być
> obecność hałasujących i przechodzących przez ich
> tereny wspinaczy. Dźwięk wbijania haków niesie
> się kilometrami. Że nie wspomnę o zagładzie
> słynnej "flory szczelinowej" :-)) Pewnie dla
> Ciebie są to bzdury, ale z punktu widzenia przeciętnego
> człowieka niezaangażowanego we wspinanie, my
> też możemy być złem dla środowiska.
Ale (generalnie) nie jesteśmy, bo jakoś świstaki czy inne susły (nawet w czasach kiedy biło się haki na potęgę) nie opuszczały swoich legowisk, a wręcz przypatrywały się ze zdziwieniem co też wyczynia człowiek.
Czytałem o zagładzie świstaków w Kominiarskim Wierchu, ale nastąpiło to dopiero wtedy gdy ze względów "ochrony przyrody" masyw ten zamknięto dla grotołazów i kłusownicy spokojnie mogli sobie uprawiać swoją profesją bez obawy że pojawi się jakiś niepożądany świadek.
> Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.
Nie zawsze. Niezależnie od tego czy poruszam się po moim mieście pieszo, rowerem czy samochodem mam jednakowe zdanie zarówno na temat "kultury na jezdni" taksówkarzy i kierowców autobusów jak i pieszych...