Starosto ty nie rozumiesz jednej sprawy. Literaci i Artysci a zwlaszcza polscy, nie sa wstanie sie "przekwalifikowac" i znalesc swoje wlasne nowe miejsce w innej rzeczywistosci. Oni musz pisac i musza miec kontakt z srodowiskiem ktore chce sluchac tego co mowia i pisza. Dlatego tak latwo bylo UB zlamac tych ludzi. Wystarczylo pozbawic ich mozliwosci drukowania ich dziel i fizyczna eliminacja ich calego dorobku a dana osoba przestawala istniec w spoleczenstwie. Po prostu nikt o niej nie slyszal po za naprawde nieliczna grupka ludzi. Przykladow takiej eliminacji jest wiele, np. Panufnik, ktory do 1990 roku po prostu w Polsce nie istnial po za jednym jedynym utworem "Warszawskie Dzieci". Cat nie byl wstanie przystosowac sie do zycia emigracyjnego i swiadomie zdecydowal sie na kolaboracje z bandytami w zamian za "Zaistnienie" wsrod spoleczenstwa do ktorego adresowal swoje prace. On nie byl wstanie byc barmanem tak jak General Maczek czy tez kierowca ciezarowki jak Admiral Unrug czy tez magazynierem tak jak General Sosabowski. On nie mogl byc rolnikiem jak General Czuma. On bez klakierni nie mogl zyc. Jestem pewien ze gdyby Hitlerowi sie udalo z wojna to pewnie kolaboracyjny rzad w Generalnej Gubernii bylby pelen wlasnie takich Catow, Maleszek, i calej tej choloty, ktora dorwala sie do koryta po 1944 roku.