Może miałkośc to aż nie. Może brak osobowości? Właściwie polska literatura górska przestała istnieć. Chyba ostatnią pozycją ksiązkową było "Prostowanie zwojów" Tomasz Hreczucha. Polecam, swoją drogą. Lekkie łatwe i śmieszne.
Cykl "Literatura górska na świecie" wydaje Stapis. Ostatnio ukazało się "We władaniu cieni" (górska literatura kobieca, do łzy ostatniej), zaraz wyjdzie Marka Twighta "Kochaj albo rzuć - wyznania notorycznego wspinacza" (nie jestem pewna brzmienia tytułu). Koleś kontrowersyjny, ciekawy, dobrze pisze, ale przetłumaczyła "jakaś pani" i choć prace reanimacyjne nad przekładem były bardzo intensywne, nie wiadomo, czy rezultat będzie zadowalający. W przygotowaniu jest też bardzo dobra książka Johna Longa - tytułu jeszcze nie ma. Czyli coś tam się dzieje, ale to wszystko nie są niestety światowe nowości.
Wyszła z tego reklama - ale to są akurat pozycje, po które warto sięgnąć.