no na pewno, gro z nich to przewodnicy byli, ale nie tylko
ale jestem tu juz troche w Austrii i po prostu nie mozna porownywac Polski z Austria
bo tu sa wszedzie gory, wiec oni sila rzeczy sa z nimi bardziej obyci
dlatego pewnie 10latkow, ktorzy byli na glocknerze bedzie o wiele wiecej w Austrii
a jak sie tak mlodo zaczyna to...mozna byc takim hansjörgenem:)
a poza tym oni w duzej mierze ten sport traktuja jako rekreacyjny (stad wiele drog gorskich jest naprawde b, dobrze poobijanych, choc i tu tocza sie dyskusje o reasekuracji, nie wszyscy sa za)
a nie jest to dla nich Wspinanie przez duze W
dlatego to co u nas moze sie wydawac dobrym przejsciem tu moze byc norma
nie umniejszam, ani im nie "uwiekszam" jednak to gdzie sie mieszka robi duza roznica:)
pozdr!
magda