No wlasnie...
Przychodzi taki moment ze i moc jest i wytrzymalosci sa i technika jakas rowniez a jakos sie to nie przeklada...
Czasami mam tak ze zanim jeszcze dojde do cruxa zapala sie w glowie czerwone swiatelko i juz wiem ze nie pociagne a czasami, w tym samym miejscu, zapala sie zielone i wiem ze zrobie albo inna kwestia, czasami robi sie droge niejako "z automatu" bez zastanawiania sie nad ruchami, a czasami czlowiek jest rozkojazony kompletnie i nic nie idzie.
Ja wiem ze te kwestie sa w ksiazkach, ale pytanie to Mistrzow: jak radzicie sobie "z glowa" :)