Witam,
na początek podziękowania dla Kolegów ekiperów za dobrą robotę - każdy rządek nowych ringów cieszy, zwłaszcza na łatwych drogach (nawet na V-kowych DDS-ach, które jakoś specjalnie często z dołem chodzone nie były;).
Mam jednak pytanko - czy jesteście pewni nazw i trudności dróg na Dziurawej. Z dzisiejszej wizji lokalnej, popartej kwerendą źródeł (M.J. Kiełkowscy, Podzamcze; P. Haciski - Jura2) wynika, że:
1 - obita droga z lewej nazywa się Pijacka Piątka, trudności VI (pewnie była kiedyś prowadzona)
2 - środkowa linia, którą podpisaliście jako Zelig, VI.2+ to raczej nowa droga, nie prowadzona wcześniej, o trudnościach VI.2 (ocena z dwóch przejść OS, Fl)
3 - linia, którą podpisaliście jako VI.3+ i na której były stare spity (rozumiem, że usunięte przez Was) to chyba właśnie Zelig (tak wynika z przewodników Kiełkowskich i Haciskiego), próbowałem to przed kilkoma laty i chociaż wydawało się dość trudne to jednak zdecydowanie bliżej 2+ niż 3+ (dzisiaj mokro było niestety).
4 - na prawo od ostatniej obitej linii, gładką ścianką - powinno biec to VI.3+, u Kiełkowskich i Haciskiego są tam dwa spity zaznaczone, ale o ile pamiętam to spitów nie było już 4-5 lat temu.
oczywiście to są moje przemyślenia, dobrze by było gdyby wypowiedział się jaki znawca rejonu
i jeszcze uwaga na temat obicia dwóch linii - na Pijackiej Piątce przed 2 wpinką grozi solidna gleba (nawet liny nie trzeba wybierać;), spokojnie wszystkie przeloty od 2 do 4 mozna było metr niżej umieścić. Druga droga, ubezpieczona przez Kolegę Xtonyxa zdaje się, zaraz na lewo od 997 (trudności VI.1+, na pewno nie VI.2/2+ czy więcej; patrz wcześniejsze wątki) ma dwa albo trzy przeloty w przewieszeniu i trzeci (lub czwarty) w połogim, stosunkowo łatwym terenie (IV?V?). Niestety lot spod owego ringa przy odrobinę nieuważnej (lub dynamicznej) asekuracji również grozi przyglebowaniem, i to z ok. 8 metra - tu również spokojnie można było go wkleić 1 metr niżej, i byłoby git.
powyższe prosiłbym odebrać jako twórczą krytykę, a nie wyzłośliwianie się nad ekiperami - po prostu uważam, że jeżeli juz obijamy drogi, to należy to robić tak, aby były bezpieczne. Przy czym bynajmniej nie chodzi mi tu o długość ewentualnego lotu tylko o odległość do gleby/półki
pozdrawiam
jodlosz
