16 mar 2007 - 12:37:16
|
Zarejestrowany: 21 lat temu
Posty: 2 893 |
|
>Najpierw upominam kogoś,że wędkuje przez ringa , a chwile potem sam jestem przez kogoś opusczany na tym samym >ringu. Przy czym (na logike ) najbardziej ring sie wyciera właśnie przy opuszczaniu.
>No jak dla mnie to coś tu jest nie tak, mimo wszystko.
Już padły argumenty o tarciu kinetycznym i statycznym oraz o częstotliwości piłowania ringów przez wędkarzy i prowadzących, a ja jeszcze dorzucę argument o linach zazwyczaj używanych w Polsce do wędkowania.
Widzieliście te kable upaprane farbą? Albo nigdy nie prane 10-letnie liny dynamiczne, zawierające z pół kilo pyłu pod koszulką?
Mogę ewentualnie rozgrzeszyć wędkarza, jeśli po poprowadzeniu drogi przez kogoś innego chce się "na szybko" przystawić na pozostawionej linie, ale jeśli ktoś z premedytacją rzuca swego wędkowego kabla w celu patentowania drogi i robi to bezpośrednio przez kolucho to jest to ZBRODNIA.
Co głoszę publicznie od czasów, kiedy pezetowskie ringi zjazdowe były odległym marzeniem.
m.b.
Nie możesz pisać w tym wątku ponieważ został on zamknięty