art na maksa stronniczy i pokazuje że laska nie nauczyła się niczego o Polsce i naszym wspinaniu, albo poznała jego najgorszą stronę. Problem moim zdaniem leży też w programie zwiedzania przygotowanym przez chłopaków, bo zamiast pokazać kobiecie relatywnie najładniejsze miejsca (np. pojechać do podlesic, rzędek, zaproponować wspinaczkę po najpiekniejszych klasykach), chłopcy pokazali jej poograniczany powerplay czy zjawiskową mamutową. Zaznaczam, że czytałem o pobycie w Kobyle a i fanem Mamutowej i Pochylca w miarę skromnych możliwości też jestem.