Blondas Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Chciałbym się max dużo powspinać a więc OSy.
> Głównie zależy mi żeby drogi były ładne a co do
> trudności to VI.2-VI.4.
Długie, znaczy się, w polskich realiach przynajmniej 20 metrów, do tego w drodze powrotnej z Tatr, a więc zawęźmy obszar działania do Jury Krakowskiej.
Idąc od północnego zachodu trafiamy od razu na miejsce absolutnie obowiązkowe (tym bardziej, że jeszcze się tam nie wspinałeś) czyli Mały Pochylec w Dolinie Prądnika. Do VI.4 jest co prawda tylko 4 linie + 2 warianty ale Wzlocik VI.2+ i Odlot VI.4 są bezsprzecznie jednymi z najładniejszych dróg w swoim stopniu na Jurze. W bonusie, taki rasowiec jak Ty, mimo nienajwyższej formy, POWINIEN przynajmniej przeaefować Shock The Monkey - drogę której nie powstydziłyby się najbardziej znane rejony na południu i zachodzie Europy. Cudo to powoduje u każdego rasowego skałołaza nieodpartą chęć powrotu by dokończyć dzieła (mimo pewnych niedogodności tej skały).
Jedziemy dalej - Dolina Będkowska; tu masz największy wybór. Od północy: grupa Łabajowej i Wielkiej Turni to w sumie kilkanaście ciekawych, w większości ładnych lub bardzo ładnych i dość zróżnicowanych (jak na Jurę) dróg z "Twojego" przedziału trudności, który poleciłbym rozszeżyć o stopień VI.1+ (Lewa Ręka W Ciemności, Będkowice Mon Amour). Dodatkowe drogi "obowiązkowe" na tych skałach to: Cadyk Cypałe, Obladi Oblada, Szybki i Wolny Lopez, Przywilej Węża). Kolejne wysokie skały w dolinie leża blisko siebie i jako całość stanowią nie lada gratkę dla takiego oesowego rozpustnika jak Ty, są to Jej Wysokość Sokolica oraz Wysoka i Brandysowa, na wszystkich dłuuugie, piękne, głównie płytowe drogi. Tu też rozciągnąłbym na Twoim miejscu przedział. Lista dróg godnych polecenia jest tak długa, że nie ma sensu jej tu zamieszczać. Wspomnę tylko o jednej drodzę, której napewno nie możesz pominąć jeśli tam się zjawisz, to Droga Ostapowskiego - najładniejsze VI.1+ na Jurze.
W Dolinie Kobylańskiej są nieco skromniejsze skałki ale też mają swój urok i jeśli tam trafisz to koniecznie odwiedź masywy Sępiej Baszty, Wroniej i Zadniej Wroniej Baszty.
Bolecho pewnie znasz bo od czasów kiedy odwiedzałeś Dolinki wiele dróg nie przybyło.
W Kluczwodzie niestety nie ma dróg, które spełniają Twoje kryteria.
Pozostaje miasto Kraków, który ma swoje, bardzo nietypowe i niepodobne do reszty Jury, drogi. Najwięcej długiego wspinania , dodatkowo jeszcze nie wyślizganego, jest na Libanie, który, z wiadomych przyczyn, uważam za rewelacyjny rejon z wieloma pięknymi liniami i choć osąd ten mocno skażony jest subiektywizmem to nie jestem bynajmniej w nim osamotniony. Jestem pewien, że i Ty byś go podzielił jeśli tylko "dasz sobie szansę" ;)))
Pozdrawiam
PTR