Witam..
Och, gdyby tak ktoś kiedyś dotrzymal słowa i po napisaniu "konczę dyskusję" - rzeczywiście ją skończył...
Ad rem:
Skoro tak mocno stoicie na straży statutu PZA to NA JAKIEJ PODSTAWIE czegokolwiek żadacie, domagacie się, powołujecie na cztery tysiące płacących składki itp? Jesli uważacie że nie macie prawa, jako "zwykli" - Andrzej, Tomasz - zgłaszać wniosków i postulatów zarzadowi - dlaczego to robicie? dlaczego pouczacie zarząd? dlaczego robicie to (szczególnie Ty Tomaszu) w sposób tak bardzo napastliwy, juz w pytaniach-żadaniach sugerujący "aferę"?
Dlaczego Tomaszu ni z gruszki ni pietruszki dorzucasz Twój kolejny ulubiony kamyk " lobby instruktorskie" - nie potrafisz merytorycznie odpowiedzieć Makarowi? - jednemu z najlepszych instruktorów jacy kiedykolwiek szkolili... Wszak tez byłeś instruktorem - dobrze wiesz ze to nie kwestia "papierów" i "lobby" a raczej powołania. Pozwolisz że przypomnę co przed laty dość ambiwalentnie pisał o Tobie Twój klubowy kolega:
"Pewnego razu na bunkrach pojawił się TK, wredny typek, z którym miałem wątpliwą przyjemność zapoznać się na kursie skałkowym. Ciagle się o coś przychrzaniał, docinał, a nawet posuwał się do insynuacji, że jego kursanci sa lepsi od nas..(...) No proszę, co za równy gość! Od razu wiedziałem. Jak o swoich kursantów dbał! I mnie teraz wziął pod skrzydła! Byłem zachwycony. Nie wiedziałem jeszcze że w ten oto sposób pozyskałem wieloletniego protektora i mecenasa. TK - Tomasz Kopyś, pseudonimy operacyjne "Kapuś" i "Topyś", instruktor i niezmordowany tropiciel afer. Nr teczki BU 002152/77." (A-zero 1/2005 -przedruk za zgodą autora i redakcji)
Wybacz wycieczkę osobistą, raczej unikam takich metod, ale ten żartobliwy cytat być może jakoś rozładuje atmosferę i sprowadzi dyskusję znów na tory koleżeńskiej wymiany zdań. Bo "każdy wie coś, ale tylko wszyscy wiedzą wszystko". Mam nadzieję że Wam, podobnie jak mnie, nie chodzi o "zadymę" a o wiedzę, prawdę i dobro członków Polskiego Związku Alpinizmu.
Podoba mi sie zdanie Jacka w sprawie powołania rzecznika prasowego związku - nie ma go, ale ja juz kilkakrotnie deklarowałem wolę i checi odpowiedzi na kazde pytanie, nici dialogu nie zrywałem, mimo takiego "uznania". Ale są pytania na które nie sposób odpowiedzieć ("gdzież jest niegdysiejszy Snowden?")
Jestem przeciwny "Big Brother" ale jestem całym sercem za jawnością poczynań WSZELKICH władz - klubowych, związkowch, państwowych. Byle nie udowadniać że wielbłądy to nie my.
Pozdrawiam i pozostaje z szacunkiem - Włodek "Jacooś" Porębski