Sulov to wapień i zlepieniec (miejscami kruchy), odległości między przelotami potrafią być "sportowe"
Poza tym, jesli masz samochód, to 10 km dalej masz m.in Manin (wapień) - kolebkę słowackiego wspinu (rejon wyższy niż Sulov, z większą liczbą dróg) z niezłym przejazdem więdzy skałami.
A po drugiej stronie Słoneczne Skały - mniej więcej Jura, z fajną pizzerią.
W stronę - Tatr: Fatra + Krywań. Pod Krywaniem super kemping nad rzeką. Właściel częstował nas śliwowiczku, igrał na hitarce i dał nam 70% ceny ("bo ceny na wywieszce są dla niemców, a my słowianie musimy trzymać się razem")
W Sulovie - w czwartki wieczorem dostawa tmawego oppera - jeśli świeży, to jest najlepsze tmawe jakie znam (samo jego picie z widokiem na skały to miód na serce łojanta)