rozbicie C4 to kwestia indywidualna. Jeśli dobrze Ci się bedzie spało na 6400m to rozbijaj, mniej jest dymania do góry w ataku szczytowym, ale ten obóz ma kilka wad: prawdopodobnie będziecie tam sami, jak byliśmy to strasznie wiało - trzeba naprawde solidnie zamocować namiot bo wiatr był rzeczywiście huraganowy no i trzeba tam wnieść żarcie, gaz namioty itp... My mięliśmy stosunkowo dużą ekipę więc się ten wysiłek rozłożył dość przyzwoicie na uczestników.
Dla mnie to było dobre rozwiązanie żeby tam postawić namiot, bo po 3 dniach czekania w C4 na osłabienie się wiatru, udało nam się wejść na Pik (i zejść :) - więc warto było. Te noclegi w C4 nas jakoś bardzo nie osłabiły. Nie bez znaczenia jest też fakt, że w ataku szczytowym nie zaczynasz od stromego podejścia z C3 na plateau (gdzie stoi C4), tylko możesz się rozpać po równym aż do sniezno-lodowej ścianki (najtrudniejsze chyba miejsce drogi, w którym w zeszłym roku zginął jeden z Polaków, (M) ze Śląska), ale niektórzy obchodzili to miejsce stokiem po północnej stronie.
Pozdrawiam i życzę dobej pogody.
JakubG