O kuciu i nie tylko - niebanalny pomysł

25 kwi 2014 - 11:50:53
Wklejam poniżej post Szalonwgo z forum Brytana, sądzę, że w dyskusji o kuciu i nie tylko warto i taką opcję omówić - sam mam mieszane uczucia które postaram się wieczorem opisać. Jednocześnie PROSZĘ Administratorów www.wspinanie.pl o umożliwienie mi LEGALNEGO cytowania a więc zgodnie z prawem autorskim m.in. precyzyjnego podania źródła - bo narazie po wpisaniu adresu portalu pojawia się różowy napisik, że słowo, którego urzyłem znajduje się na liście słów zakazanych.

Pozdrowienia
Sz.

Treść postu poniżej:


Apartheid.
Słowo to niedobrze się kojarzy z systemem politycznym panującym niegdyś w RPA.
Niemniej istota jego znaczenia jest "odrębny rozwój" społeczności miedzy którymi nie istniej żaden możliwy dialog kulturowy, których obyczaje, tradycja cywilizacyjna są inne, które wreszcie nie maja ochoty na wzajemny kontakt.
Jak to w polityce bywa- akademicka koncepcja poddaje się warunkowaniu przez silniejszego.
Apartheid(w zastosowaniu politycznym) wyrodził sie w segregację rasową.
W swojej krótkiej wypowiedzi zamierzam skorzystać jedynie z zawartości słowa-a nie z zawartości realnej historii apartheidu.

Fakty(a z nimi się nie dyskutuje)
Po roku 2011 została zniszczona jakakolwiek integralność środowiska wspinaczkowego.
Tak integralność instytucjonalna jak i ta "spersonalizowana".
PZA po raz kolejny skompromitowała się "graniem jej na nosie" i za pomoc a swoich obaw przed procesami.Stala się poletkiem działania "quasi-pozytywistów" którzy w nie prowadzeniu wojny(o jakość wspinania i jego zasady) upatrują pezetowskie raison d'État.To fakt z gruntu zalosny(mniejsza o nazwiska)-niemniej fakt.... Ergo-jest niedyskutowalny.
Autorytety z kolei-zostały przeciągniete p "na swoja stronę" przez rozmaitych "graczy"-albo wybraly emigracje wewnętrzną.
To też fakt-nie polemizowalny

Ergo-nie istnieje żaden ośrodek, osoba żadne "jądro" wokół którego mozna by stworzyć/odtworzyć nie tyle uniwersalizm(integralność) środowiskowy-ale nawet uniwersalizm zasad wspinania.
Nie istnieje bowiem uniwersalizm bez jakiegoś bazowego poczucia wspólnoty-albo odwołania się do uznawanych instytucji czy autorytetów.
Z tym tez nie sposób dyskutować.
Banalna sprawa-kucie w skalach.
Z powyższych powodów nie da się na dzisiejszy dzień wypracować "powszechnie obowiązujących zasad"(dało się to pewnie zrobić jeszcze do 2011)
I szereg innych spraw-które groza "gorąca wojną".
Jest 1000 powodów aby bronic Jacka Trzemżalskiego
względem 999 powodów aby go atakować

Moje propozycja to doktryna apartheidu czyli ODRĘBNEGO ROZWOJU WSPINACZKOWEGO fragmentów byłego środowiska.
Fragmentów skoncentrowanych aktualnie wokół paru "jąder" nie mających dalej ochoty "wisieć obok siebie".
Siła rzeczy we współczesnej rzeczywistości takimi jadrami są nie tyle osoby czy "uznane autorytety" ile po prostu media i instytucje, inicjatywy.
Taki znak czasów....
Jest PZA, jest wspinanie pl, aspiruje "Brytan", climb pl , KW Warszawa inni "gracze" czy uczestnicy w zalezności od ambicji czy wyobrażni.
Każdy z nich ma jakiś cel, jakaś wizję-niewspółmierną do wizji innego gracza-albo słabiej;nie zawsze przystawalną.
Każdy z nich ma swoje interesy czy "coś co leży na sercu".

Próba wprowadzenia uniwersalizmu-z rozmaitych powodów choćby czysto personalnych oznacza dalsza wojnę.
Apartheid jej nie oznacza.
Jego celem a i wyznacznikiem powinna być pewna "strefowość"-może nie tyle fizyczna-ale medialna, polegająca na dobrowolnym powstrzymaniu się od nadmiernej eskalacji krytycznej/ambicji wprowadzania "swojego uniwersalizmu".
Wszystko w imię "zimnego pokoju" którego alternatywą jest nie tyle już nawet "gorąca wojna" ile jej najwyższy stopień eskalacji-tzn wytaczanie procesów.

Ja dla przykładu mogę zadeklarować(już to zrobiłem) ze nie będę się plątał po Grzegórzeckiej ale takze w Dzianiszu, czy pod Łabajową-a jak się zaplatam to będę się tam zachowywał "nie jak u siebie".
I z wzajemnością-co jako rutynę postępowania mogą podjąć i inni.
Jednym słowem.
Nasze skały- nasze towarzystwo, Wasze skały-wasze towarzystwo-a jak jest napinka to jedni i drudzy starają się rozejść i w ramach apartheidu czyli jak sama nazwa wskazuje daleko od siebie, "nie na widoku drugiej strony aby jej nie wkurwiać" starają się realizować to na czym im zależy.
Ponieważ w Polsce wspina się pewnie i kilkadziesiąt tysięcy osób-apartheid ma swoja obiektywna podstawę.
Anonimowość i brak jakichkolwiek personalnych relacji.

Do przemyślenia

Ja, wybierając los mój, wybrałem szaleństwo.



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2014-04-25 09:52 przez Szalony.
Podziel się:
Temat Autor Wysłane

» O kuciu i nie tylko - niebanalny pomysł

szczepan2 25 kwi 2014 - 11:50:53

Re: O kuciu i nie tylko - niebanalny pomysł

kierownik 25 kwi 2014 - 12:04:30

Re: O kuciu i nie tylko - niebanalny pomysł

szczepan2 25 kwi 2014 - 12:12:04

Re: O kuciu i nie tylko - niebanalny pomysł

Sprocket 25 kwi 2014 - 12:23:01

Re: O kuciu i nie tylko - niebanalny pomysł

szczepan2 25 kwi 2014 - 12:57:01

Re: O kuciu i nie tylko - niebanalny pomysł

kierownik 25 kwi 2014 - 12:32:04

Re: O kuciu i nie tylko - niebanalny pomysł

Sprocket 25 kwi 2014 - 12:15:57

Re: O kuciu i nie tylko - niebanalny pomysł

grzesg60 25 kwi 2014 - 12:28:43

Re: O kuciu i nie tylko - niebanalny pomysł

Sprocket 25 kwi 2014 - 13:01:36

Re: O kuciu i nie tylko - niebanalny pomysł

kierownik 25 kwi 2014 - 12:55:12

Re: O kuciu i nie tylko - niebanalny pomysł

nat 25 kwi 2014 - 12:16:47

Re: O kuciu i nie tylko - niebanalny pomysł

kemo 25 kwi 2014 - 12:26:43



Nie możesz pisać w tym wątku ponieważ został on zamknięty