Bracia, Siostry, Towarzysze!
Nadchodzą wiadomości o powrocie Jacka Berbeki z Broad Peak. Cel osiągniety. Nie mam wątpliwości że ta inicjatywa była słuszna i konieczna. Nikt z nas nie chciałby aby ciało jego bliskiego stało się jedną z atrakcji turytycznych letnich wycieczek po Karakorum. Czuje jednak pewien iniedosyt z powodu skąpych wiadomości jakie docierały do nas w czasie tej wyprawy.
Od momentu rozpoczęcia akcji bezskutecznie próbuje dotrzeć do wszelkich informacji w tej sprawie, ale nie mogę dotrzeć do żadnych źródeł. Poza ogólnymi wzmiankami prasowymi (głównie RMF FM) niewiele się o tym mówi i pisze. PZA milczy. Ważniejsze portale dotyczące gór i wspinania powtarzają jedynie suche informacje.
Zdaje sobie sprawę że jest to prywatna inicjatywa i nikt nie patronuje tej wyprawie, ale dziwi mnie milczenie w tak ważnym wydarzeniu. Może coś przeoczyłem?
Do refleksji zmuszają też "zeznania" Reinharda Auzingera, który pierwszy natknął się na ciało Tomka...
Może to w obecnej sytuacji głupie, ale nurtuje mnie pytanie , czy aparat którym Tomek dokumentował zdobycie szczytu przetrwał w tak ekstremalnych warunkach i czy kiedykolwiek poznamy Broad Peak widziany oczami Maćka i Tomka pozostawionych na szczycie wieczorem, 5 marca 2013 roku.