pod tym linkiem (http://wspinanie.pl/serwis/200611/10nanga_parbat.php) czytam :
"Z kolei Droga Schella przedstawia trudności orientacyjne, a także prowadzi z obniżeniem (może nawet do 400 m), ..............
..... Poza tym schemat i opis tej drogi są praktycznie niedostępne, a materiałów, do których udało się dotrzeć, nie ma kto zweryfikować.
......Polska ekipa wysłała prośbę o pomoc do "całego świata" himalajskiego w efekcie otrzymała wiele cennych wskazówek co do warunków, przebiegu dróg, itp. W efekcie wybór padł na Drogę Schella. ..."
no to skrobne maila mysle sobie moze sie podzielą wiedzą ...
"Czołem Panie xxx !
lecimy 12 grudnia po raz 3ci tym razem na drogę shella
jest nas w sumie dwoje ... 3ci kolega bedzie tylko na 2 tyg ...
wyzwanie wiec magiczne ...
w necie znalazłem taką mapkę odnośnie Waszej wyprawy w 2007 -
[
1.bp.blogspot.com]
- czy to się mniej więcej zgadza ? jakieś wskazówki ?
ciekawi mnie także temat dojścia do bazy - wydaje się znacznie krótszy
niż na drodze kingshofera - zgadza się ? z wioski Rupal (jesli
zamieszkana w zimę ) to jedynie 10 km
pozdrawiam
Marek
p.s. przyjmujemy ochotników jak ktoś chce z nami jechać powalczyć"
no i dostaję odpowiedź
"Witaj,
Wybraliście nieszczególnie bo ten Schell to nie dość że b.długi to trzeba przejść na drugą stronę.
Łatwe jest natomiast dojście do bazy bo to tylko 1 dzień. Cóż ...walczcie.Powodzenia i wracajcie cali i zdrowi."
no milo ze odpowiedź jest ale w rezultacie trafiamy pod Nangę nie mając pojecia o drodze wiec sie przyglądamy i całkiem dobrze wybieramy jak na wspinaczkowe zera :)
...
teraz komenty Artura
- styl działania jest/był zaprzeczeniem wszelskich reguł - to taki anty styl - definiowany przez chłopaków jak punk style - mnie z nim nie po drodze. / nie definiowalismy zadnego punk style odnosnie wspinaczki na Nange ... styl dostosowany do warunków i dostepnych środków i tyle
- wyraźnie wyszedł na jaw brak umięjętności technicznych - te urabianie po 200 m terenu dziennie do kolejnego biwaku nie było profesjonalne. / ha ha ha ... oczywiscie ze chętnie pojechal bym sobie na Ama Dablam wczesniej sie zaaklimatyzować, wynajoł high porterów zeby za mnie nosili ale to w przyszlym roku jak trafi do nas 1/5 budżetu PHZ :)...
- Jak wrócą i się odezwą to się dowiemy ale zdaje mi się, że mają duże poczucie wartości własnej i że wszystko umieją jak trzeba - mało - mają sie za coś lepszego. / ktoś coś ARTUR ! nie drażnij lwa ! :)
na koniec ...
[
wspinanie.pl] - oboz 3ci mieli na 6600m a nie na 6800m wiec juz wole urabiac po 200 m dziennie niż fantazjowac ze urabiam
... a niechęć do nas bierze się z tąd że za dużo wiemy... przestan na nas jechać już Artur bo sie dopiero rozpędzam :)
pozdrawiam
Marek