A mianowicie chodzi mi o ponarzekanie na temat sportowej wspinaczki a raczej jej w aspekcie wyscigu skal. VI. iles tam i jeszcze wiecej. Slysze ludzi w moim wieku (18 lat) ktorzy sciagaja sie kto pierwszy załoi VI.2 VI.3 itd. Co to wogole jest?? Wedlug mnie lepiej sie wspinac klasycznie tzn. w moim pojeciu klasycznie znaczy drogi nie 1 wyciagowe o trudnosci VI. iles tam tylko kilku (2, 3 i wiecej) wyciagowe drogi o trudności V, VI takie ze tak je nazwe lajtowe drogi ale z kalsa samą w sobie. ( dluzszy wspin, wiecej umiejetnosci, wiecej sprzetu, dluzsze loty, widoczki itp.:) )
Co sądzicie o takim wyścigu szczurów. I o mojej teori wspinu klasycznego.
A dodam ze wspinam sie 2 lata. I idzie mi chyba dobrze :) Ale nie mnie to oceniac.
pozdro.