..to jest problem natury emocjonalnej malujacego..:( Nie! Nie malowac..Jesli chodzi o buldery to w 2-3 centymetrowej strzalce zawarte sa informacje o przebiegu,rodzaju startu i trudnosci przystawki i ewentulane ograniczniki w tym samym kolorze..Po co mazac po skale jeszcze nazwy..Nie tylko wspinacze jezdza w skaly a taki pomazany kamien nie pozwala w pelni odetchnac przyroda,odwraca wzrok..Bulderow z podpisanymi nazwami jest bardzo malo i sa to "klasyki" najczesciej i niech tak zostanie,bo nowe powstaja jak grzyby po deszczu..Lepiej po zrobieniu czegos nowego zapisywac sobie nazwy i ewentualnie dawac cynk zainteresowanym..Drogi zawsze byly podpisywane z wycena(DROGI- nie syf,w ktorym trzeba sie doszukiwac jakiejkolwiek logicznosci).Nalepiej czarnym markerem..Calosc nie powinna byc wieksza niz 10cmx10cm..To co sie dzieje teraz w sokolach to kicha totalna.Ten uzywa francuskiej skali ten strzalek inny znowu verma..Jest szansa ujednolicic sposoby opisow drog i bulderow w Sudetach i to najlepiej teraz, gdy jest sporo aktywnych wspinaczy..