kurde panowie czego sie czepiacie?
chlopakom spieszylo sie pewnie do zimnego pifka w schronie i cieplego spiworka wiec co tam jakis slabszy kolo? jak zaslabl to znaczy za slaby i po co szedl w gory lepiej bylo pograc w szachy a nie bawic sie we wspinactwo ( a tak powaznie-jakie sa szczegoly wypadku? czy byly trudne warunki czy co innego spowodowalo zaslabniecie? takie sprawy roznie sie koncza chociazby 2 grotolazow zmarlych z wyczerpania na podejsciu do jaskini.......moze chlopak przecenil jednak swoje mozliwosci? trzeba jednak uwazac i dobrze kalkulowac swoje sily, jezeli czujesz ze nie pociagniesz to lepiej w pore sie wycofac no i przy okazji staranniej dobierac partnerow)
a PS jest taki: jest sposob na kiepskiego partnera czyli np. takiego co wykoluje-wspinac sie solo
swoja droga ciekawe co czul ten czlowiek gdy tamci go opuszczali czy zgodzil sie na to?( swoja droga nawet jakby sie zgodzil oni nie powinni byli tego robic )
a moze ktos zna tych "kolegow" bo zapewne wpisali sie do ksiazki wyjsc i ujawni nam ich godnosc tak na wszelki wypadek zeby bylo wiadomo z kim w gory nie isc
pozdr