Poznałam Tomka jakiś czas temu i jest to naprawdę sympatyczny facet. A co do sukcesów: jest uzdolniony, robi swoje, pasuje mu to. A trudno swój czas rozciągnąć do trzech dób na 24 godziny. Jak się systematycznie trenuje (a trzeba, żeby być dobrym - truizm!), studiuje, wyjeżdza na zawody, to czAsem ciężko jest robić coś więcej. Rozmwiałam z nim trochę i wiem swoje. Często chęci nie chodzą w parze z możliwościami, niestety. A wogóle, kochane górołazy, czy warto stawić sprawy na ostrzu noża i tępić kogoś tylko dlatego, że wspina się na panelu, w skałach, albo bulderuje? Kazdy ma swój sposób na wspinanie, a powtarzam, specjalizacja jest ogromna, przynajmniej w sporcie uprawianym wyczynowo i półzawodowo. Pozdrawiam Tomka!!! I was wszystkich też.
dziabka