Dziesięć lat temu kupiłem śpiwór Ajungilaka z komfortem -8 stopni. Przez kilka pierwszych lat był po prostu genialny. Gdy spałem w Tatrach w kolebie, obok zamarzały przez noc kałuże, a mi było ciepło. Może jedyną wadą była jego waga, ale reszta super. Niestety, jak to ze sztucznym puchem bywa, gdy spędziłem w śpiworze w sumie ponad pół roku, teraz nadaje się tylko do noclegu w Betlejemce, a i to czasami nie bardzo. Sztuczny puch niestety się szybko zużywa, nie ma to jak prawdziwy.
Ze śpiworem tym wiąże się pewna "wpada": pięć lat temu w czasie noclegu na wysokości ok. 4000m w Alpach koszmarna wichura porwała mi namiot i akurat w tym samym momencie zepsuł się suwak w śpiworze, kilka kilogramów śniegu i lodu znalazło się w środku. Było naprawdę ciężko, dobrze że się zbytnio nie poodmrażałem, wiało tak że mało się nie udusiłem.
Podejrzewam, że teraz są inne suwaki, to był przecież model sprzed 10 lat.
Porównując z innymi śpiworami, które miałem okazję testować, Ajungilaki są rzeczywiście niezłe.
3m się! (skały mocno)
Ralph