Ja miałem kilka mamucich druciakanych ekspresów.
Używałem ich w skałach w tatrach i w alpach na igłach w Chamonix i właściwie nic się im niestało. Tylko w jednym wygiął się drut. Są one (druty) dosyć delikatne, więc niewiem kiedy się wygiął, czy przy jakimś uderzeniu o skałę, czy może był czymś przyciśnięty w plecaku (mam mały plecak, a muszę tam dużo upchnąć, więc się niecackam).
A test karabinków dotyczył "wibracji" czyli wpadania w rezonans (drgania, które się na siebie nakładają i wzmacniają w ten sposób - wywołane szybkim przesuwaniem się liny w trakcie lotu). W trakcie drgań zamek normalny się otwiera i zamyka co umożliwia:
-wypadnięcie liny (mało prawdopodobne)
-działanie dużej siły na karabinek z otwartym zamkiem (wiadomo - zmniejsza to wytrzymałość)
Tak więc kupujta co chceta!!!