W pełnio popieram Skyhooka. Mirów rządzi, w czasie gdy Rzędki i Podlesice są zapchane na maksa. Jest tam sporo pustej (od dróg) skały i można się pobawić w robienie własnych, nowych DDS-ów. Częsciowo trzeba zadawać z korzenia albo kępki trawy ale jest bardzo fajnie. "Boczne dolinki" zachęcają do biwakowania, obok zamek do bajerowania panienek (jak ktos chce), sklep w Mirowie. Przede wszystkim mało ludzi.
Miroov Rules.