To, że sportowcy odruchowo szukają w skale spita co 3 metry i łańcucha co 25, a jak ich nie ma to przychodzą z kumplami i wiertarką żeby naprawić to co natura spierdoliła.
A obecność choćby jednego spita, psuje miłośnikom prawdziwych dróg dla samobójców (w skrócie DDS), możliwość przeżycia "prawdziwej górskiej przygody" najczęściej w trakcie ścigania się na wypolerowanych i wymaglajzowanych czwórkowych drogach z... kursantami na taternickim.
To taka forma psycho-masochizmu. Coś jakby pójść do burdelu i wmawiać sobie z całych sił, święcie wierzyć i bronić do ostatniej kropli krwi, że ta 40 letnia prostytutka jest dziewicą i dziś wieczorem zapiszesz się w historii pokazując jej jak powinien wyglądać pierwszy raz :)
Suma summarum- jedni i drudzy mają coś nie tak z banią :)
Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2013-11-12 00:16 przez Marheva.