Niestety Onet nie opisał wydarzeń poprawnie.
Słowak zleciał na podejściu pod świnicką przełęcz - "lot / upadek" 200 metrów. O urazach nie będę pisał bo to jego prywatna sprawa.
Ludzie będący na Karbie widzieli, że coś poleciało i zadzwonili do TOPR. Dalszej sytuacji ludzi z Karbu niestety nie znam - nie będę jej analizował.
Wspinaliśmy się niedaleko, a w konsekwencji udzielaliśmy pomocy Słowakowi. Również wzywaliśmy toprowców. Po zdarzeniu nie kontynuowaliśmy wspinania.
Warunki w Tatrach faktycznie dość ciężkie. Lodu mało, a trawy nie zmrożone przez co asekuracja jest utrudniona.
ps. Do wypadku mogłoby nie dość lub urazy byłyby znacznie mniejsze gdyby poszkodowany miał raki, czekan oraz kask. Co wszystkim serdecznie polecam.
Zmieniany 2 raz(y). Ostatnia zmiana 2012-11-25 10:02 przez wojcinski.