Na wsch. ścianie Młynarczyka szedłem jak dotąd 'Szewską pasją', 'Lewym filarem' i 'Direttissimą' [na której stanowiska od czasu powstania drogi 'VO2max' pokrywają się ze stanowiskami 'Direttissimy' Rybicka-Smid] - i ogólnie, nawet bez tego (tzn. tu: bez znajomości jakości stanowisk na tych drogach), mogę powiedzieć, że niezależnie od wyboru drogi zjazdowej - o wiele szybszym sposobem na powrót do doliny (ale też pod ścianę), niż zjazdy - jest ZEJŚCIE! Drogą zejściową - opisaną w przew. Cywińskiego, t. 6, część d. 41. Wtedy, tzn. schodząc - zjeżdża się tylko w 2 miejscach: najpierw - krótko, mniej więcej w połowie żlebu, z haków na lewej ściance nad prożkiem (nienajlepsze stanowisko - ale możliwe jest też zejście przez ten prożek, ale dalej na prawo od linii zjazdu); drugi zjazd - pod koniec zejścia wychodzi się ze 'żlebu i okolic' - na prawą grzędę (ledwo widoczna percinka wśród kosówki). Z końca tej 'percinki' - zjazd z jednego z kilku dobrych drzewek [chyba jarzębina, o ile pamiętam] - to długi zjazd - do Młynarczykowego Żlebu. Nim w dół, po czym wyjście z niego - i 'leśna walka podmłynarczykowa'. [Którą poznasz już na podejściu pod ścianę. :-)]
To na pewno jest sposób o wiele szybszy, niż zjeżdżanie, którąkolwiek z tamtych dróg! Owszem - mniej wygodny, trzeba przeciągać przez ścianę plecak ze sprzętem - którego to problemu nie ma, gdy wraca się zjazdami, itd.
ALE...
Plusy i minusy ma i jedno, i drugie.
Zastanów się, zajrzyj do przewodnika - i wybierz sam.
Niezależnie od wybranego sposobu zejścia - życzę udanego wejścia na Młynarczyka i równie udanego powrotu do doliny i do domu!
Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2012-07-08 23:35 przez peresada.