Co za różnica dla ratowanego kto go ratuje? Najważniejsze żeby był uratowany!
Nie prościej się ubezpieczyć? I mieć gdzieś takie dylematy?
A tak na marginesie, to jakaś kompletna bzdura z tą darmową pierwszą pomocą... jakaś kolejna paranoja tego kraju!
Przecież nas najzwyczajniej na taki luksus nie stać!
A więc? Ubezpieczać się indywidualnie albo oglądać TV ;)