Drytoolowo dorastałem w Janówku, przecież na Jurze nie można tulić skały suchymi narzędziami ;)
Trudno to ocenić z samych zdjęć, ale przez specyficzne formacje (dla tego kamieniołomu) uważam połogi (nie pionowe, lecz połogie), bardzo słabo urzeźbione płyty. Czasami była jakaś wiodąca płyciutka ryska, ale zdecydowanie o trudnościach stanowiły właśnie słabo urzeźbione, wygładzone płyty. Jedynie pierwsza droga eliminacyjna była nieco bardziej pionowa.
Gdyby nie śnieg, pewnie wspinałbyś się na takich płytach od krawądki do krawądki, a po przysypaniu śniegiem - biorąc pod uwagę limity czasowe, często wspinałeś się jakby "na tarcie".
Gdy tylko pojawiał się kawałek terenu bardziej drytolowego, lub trawkowego, to nawet nie zdążyłeś się nim nasycić, i od razu lądowałeś w kolejnym połogim koszmarku ;-)
W każdym razie wspinanie, dla mnie było bardzo rozwojowe - to dobrze czasem powspinać się w czymś innym niż specyfika zakrzówka :)
Z tatr znam tylko jedną drogę, ale znajomki mówili że i takie, połogie, formacje czasem występują.